Jeszcze tylko trzej królowie przybędą i już po świętowaniu.
U nas przed świętami jak zwykle panował zwyczaj zrób to sam. Nic tak nie wprowadzi w dom tej magicznej atmosfery jak zbieranie szyszek i gałązek /obciętych i pozostawionych po wyrębie/ w lesie, robienie papierowych ozdób, podgryzając przypalone pierniki. Czas spędzony na tym wszystkim pozwolił na wyprzedzenie i przedłużenie świętowania.
Poniżej kilka zdjęć z przygotowań, może kogoś natchną na kolejne święta, które już w tym roku. Oby tegoroczne były zdrowsze, gwarniejsze i bardziej towarzyskie niż minione.
Wianek świąteczny, może nie okazały ale własnoręcznie zrobiony z gałązek sosny i modrzewia.
Nowy członek rodziny, kotka Brunia – Roxi.
…która stała się dominującą ozdobą choinki.
Gwiazda z patyków i sznurka. Powstały dwie, jedna na czubek choinki, druga zawisła na ścianie.
Papierowe bańki , bombki – jak kto woli. Zrobione ze srebrnego kartonu, drucika i jarzębiny. Odporne na kocie psoty.
Cytryna w imbirowym syropie, pyszna do herbaty.
A gdy śniegu brak, można zimowy krajobraz narysować na szybie.
Spacerowo, w poszukiwaniu Pani Zimy.
DO SIEGO ROKU !